Mój największy sukces - akceptacja

Doskonale wiem, co to frustracja. 

Długo sobie z nią nie radziłam, nawet wchodziłam w jojczenie, agresję czy bezradność.
Aż do chwili, gdy moja hodowczyni zabrała mnie do Czech na konkurs posokowców.
I tam mi przeszło, przeszło mi wszystko:)

Obracam się wśród kulturalnych piesków moich znajomych trenerów - różnych ras, oraz psów, które przybywają ze swoimi ludźmi po pomoc. 
Czasami jest to zmiana kilku nawyków przewodnika, czasami nieco dłuższa praca - jednak wszyscy wychodzą zadowoleni.

No ale, ja sama tej metamorfozy nie przechodzę
Rozumiem, że szewc bez butów chodzi, no ale, żeby tak boso przez świat przez 3 lata?:)

Młody jest doskonałym przykładem psa pracującego
Jest typowym przedstawicielem psa polującego z dziada pradziada, skupionego tylko i wyłącznie na pracy na dużej odległości od przewodnika oraz podejmujący swoje własne decyzje.

Od 9 tygodnia życia dodatkowo mu to wzmacniam - nie znam lepszego psa tropiącego, a mogę porównać go jedynie do Tanka - hanowera, który pracuje w dla policji w Charlston, Missouri. 

Nagle jak miał 1,5 roku zachciało mi się, żeby na mnie spojrzał. 
Żeby spytał - hej co robimy? 
Żeby zauważył, że jestem do miziania, do wydania smaczka, do spoglądania, do pilnowania.
Takie moje widzimisię.

Każdy spacer był BEZ KONTAKTU ze mną - tylko kontakt z krzakami, szczochami, puszkami na śmieci, drzewami, kamieniami. 
Generalnie miał mnie głęboko, w szerokiej, czarnej...dziurze!

Zaczęłam przyglądać się Bry jak klientowi. 
Może coś nie tak w socjalu? 
Może jest lękowy, a ja tego nie widzę?
Stres?
Jak ja go nagradzam? Jak on się nagradza? Co go wzmacnia?
Przywołanie idzie nam całkiem dobrze, ale mogłoby lepiej - zawsze bez kontaktu. 
Żebrze dobrze.
Czasami się przytula, czasami nie.

Postanowiłam zapisać się na zajęcia obi - jedyne 180 km w jedną stronę i byliśmy na zajęciach - 45 minut plucia smaczkami, duszenia się i wymiotowania = BOSKO + 30 zł za autostradę w każdą stronę.
Frustracja rosła. 

Nikt nie miał pomysłu.
A przecież to zawsze ja miałam pomysły na TAKIE psy. (Takie czyli jakie?)

Emocje robią swoje.
Mój pies = brak mojego mózgu.

I nadszedł wyjazd do Czech. Mnóstwo posokowców. Konkurs pracy dla młodych psów.
Wszystkie ciągną jak woły. 
Jojczą wszystkie. 
Tak samo, jeden przez drugiego.
Szczekają.
Plączą się na smyczach.
Nieogary.
Siostra Bry okazuje się wredną suczą (chociaż ja lubię takie trudne suczki:)), poznaję półbrata - widzę te same zachowania - genetyka.

Każdy z nich jest w wieku Bry i jak tylko wchodzi do pracy, nastaje cisza i zaczyna się mikstura mistrzostwa w swoim fachu z odrobiną talentu, okraszonego dźwiękami wiedeńskiej orkiestry symfonicznej. 
Kończą pracę i wracają jojki.

Wracam do domu odmieniona, wiem, że zaczęłam porównywać go do innych "borderków i onków", a TO COŚ nigdy borderkiem nie będzie. Nigdy.
Zaczynam szukać rozwiązania u siebie - pomagają mi koleżanki, jednak zaczynam wierzyć swojej intuicji.
Nadal przy pracy z Bry tracę głowę. Jakbym nigdy smaczka nie podawała czy nie nagradzała. Emocje plus to, że mi bardzo zależy na jego spojrzeniu, rozwalają nam współpracę.

Ale jednak udaje się. Jest ten dzień, kiedy czekam na spojrzenie i dostaję je na koniec spaceru.
I zaczyna mnie zauważać w domu, nie jestem tylko podajnikiem miski - jestem do dotykania, miziania, do zaufania u weterynarza, do skrycia się przed kolejnym pobraniem krwi. 
Widzi mnie.

Nakreślam w głowie plan, zrzucam go na papier  i po roku roku ogłaszam sama sobie: 
osiągnęłam założone cele i sukces.
Mamy spójną relację, spogląda na mnie czasami, mimo, że podejmuje swoje decyzje, pracuje na zewnątrz, pyta co mamy zrobić z tym małym, białym pieskiem - zjadamy czy odchodzimy i JEST ZE MNĄ.

Zatem jaki był nasz problem? MÓJ.
Akceptacja tego psa, którego masz przed sobą, a nie tego, którego chciałbyś mieć.

AKCEPTACJA
Zaakceptuj go takim jakim jest, w 1000%, czy jego zachowanie zależy od genetyki czy jest wyuczone - zaakceptuj.
Polub go takim jakim jest, czy postanawia zjadać małe jorczki, czy koty sąsiada, czy kopie wielką dziurę na polu, czy tarza się w kupie grzybiarza, pluje smaczkami, zabawa jest tylko w domu, a  na zewnątrz tylko i wyłącznie środowisko i polowanie na suczki.
Zaakceptuj, że nie spogląda na Ciebie jak borderki Twoich znajomych i nieznajomych.

NIE PORÓWNUJ
Nie oglądaj filmików pań od borderków mając beagle - inne popędy, inaczej zakończony łańcuch łowiecki - fuj, nie oglądaj. 
Chyba, że szukasz inspiracji do ćwiczeń.
Nie porównuj do onków, rottków, kundelków. Nie porównuj.
Jak bardzo chcesz porównać, idź na IPO z posokowcem - zobaczysz jak się Pan pozorant napoci, żeby rozruszać Twojego psa. 
Żebyś miał spokój ducha - idź na lody, zostaw eksperymentowanie:)
Nie porównuj też do przedstawicieli swojej rasy, zwłaszcza, gdy masz psa z linii pracującej, a obok pies-wydmuszka-z-kanapy.
Nie porównuj też do swojego poprzedniego Fafika, psa z dzieciństwa i psa za młodu. Inne geny, inny pies, inne czasy.
Nie porównuj!

GENETYKA
Weź pod uwagę predyspozycje swojej rasy, do czego została stworzona, czy myśli w bodźcu czy nie, czy przejawia zachowania łowcze czy nie, co się dzieje z psem, gdy wchodzi w bodziec? 
Uciekaj od szkoleniowców, którzy chcą ustalić taki sam program dla labradora, wyżła, kelpie i gończego chorwackiego.

CEL
Nakreśl sobie cel Waszej wspólnej podróży i ani źdźbła więcej. Wypisując punkty  i opisując Twoją wymarzoną relajcę weź pod uwagę powyższe punkty: akceptacja, nie porównuj i genetyka.
Określ cel, który będzie osiągalny, a nie taki jaki ma sąsiadka, albo pan/pani z internetu. 
Twój pies nie musi być cyrkowcem, obidogiem, ipodogiem, zjaranym mistrzem sztuczek - może być zrównoważonym psem, chodzącym na luźnej smyczy i myszkującym po pobliskich krzakach.
Cel powinien być rozbity na mini kawałki, jak mini puzzle z 5000 kawałków. I powoli składaj te puzelki i ciesz się ramką :)

NAGRADZENIE
Naucz się dobrze nagradzać psa, ćwicz timing w wydawaniu nagród.

Zauważ co lubi Twój pies w sytuacji najmniej stresowej, np w domu. 
Chrupki? Pocięte kawałki kurczaka? Bekon?

Pamiętaj, że w domu chrupki mogą działać, jednak szykujesz się na wojnę z krzakami (wiatrakami), zatem weź najlepszą amunicję - niech to będzie coś co pies dostaje rzadko i naprawdę to lubi: ser pleśniowy, kawałki parówki, kiełbasa myśliwska etc :)
Jeśli Twój pies będzie nagradzany zabawką - kup naprawdę fajną zabawkę - odkąd zaczęłam szukać zabawek dla Bry, które będą działać na niego w rozproszeniach, to wiem, co to są zabawki do obi na miliony monet. szarpak z owcy, lisa czy piłeczki planetki.
Zobacz czym pies się nagradza najlepiej w domu, a potem próbuj co zainteresuje psa w wielkim świecie.
Pooglądaj filmy DVD czy na YT - jak nagradzać psa - przeczytaj książkę Karen Pryor - Najpierw wytresuj kurczaka - zrozum nagradzanie, a potem poczytaj o podstawach pracy z KLIKEREM.
I nie musisz używać klikera - ale musisz umieć nagradzać.

Wprowadź SOBIE zasady

  • Co zrobisz, gdy otrzymasz uwagę swojego psa?
  • Jak go nagrodzisz?
  • Czym go nagrodzisz? 
  • Zwizualizuj sobie taką sytuację, ponieważ ten pierwszy raz, gdy otrzymasz uwagę psa, będzie NAJWAŻNIEJSZY i musisz być na to gotowy na 1000%. 
  • Co będzie gdy nie będziesz mieć takiej klasycznej nagrody?
ZAANGAŻOWANIE
Cała Twoja praca zaczyna się od DOMU.

Ćwicz nagradzanie, wydawanie smaczków w czas i za odpowiednie zachowanie. 

Ćwicz w małych rozproszeniach, nie tylko dla psa, ale dla siebie. Żeby Cię nie paraliżowało.
Wymyśl sobie mini sztuczki, które w przyszłości przydadzą Ci się w w wielkim mieście - targetowanie dłoni, slalom czy kuku.

Ćwicz nad NAGRODĄ OSOBISTĄ inaczej zwaną socjalną - jak możesz bawić się z psem tylko za pomocą swoich rak, nóg, głosu? 
Baw się w chowanego, w ganianego i tupanie w podłogę, klepanie w ścianę, drapanie w dywan - bądź kreatywny!
Zrób sobie listę i odhaczaj ILE RAZY dziennie nagradzasz psa słownie SUPER, BRAWO, dobry pies?
Moje zadanie ode mnie: minimum 50 razy - to wtedy zaliczam Ci nagradzanie słowne:)

Nagradzaj jedzeniem, baw się jedzeniem - podrzucaj, turlaj, gońcie jedzenie, wspólnie zjadajcie kość (Ty trzymasz, pies zjada) naucz hasła: łap i NAGRADZAJ za wszystko co Ci się podoba.
Nie wchodź w rywalizację, która kończy się DEFICYTEM dla psa - zawsze dawaj mu wygrać!

Nagradzaj zabawkami - naucz się bawić, nie rywalizuj, ciesz się, że pies przynosi Ci zabawki, chce interakcji z Tobą, wyrzuć do kosza jakieś teorie z lat 60tych, która twierdziła, że pies nie może zaczynać zabawy. To bzdura, kit i mit z przeszłości.
Człowiek musi zawsze wygrać?
Jakbym grała w Scrabble i zawsze bym przegrywała to uwierz, że to byłaby ostatnia taka partyjka w tę grę, z tą osobą:)
Przeciągaj nisko zabawkę, przy nieśmiałym psie - przymocuj dłuższy uchwyt, nawet 1,5 metrowy, ganiaj się, angażuj psa - a gdy ciągnie mocno - NAGRADZAJ słownie i dawaj wygrywać.

GRZECZNY PIES
Nie ciśnij psa na bycie grzecznym - to pies, ma prawo być psem.
Poza tym jeśli bardzo czegoś chcesz, to na pewno nie wyjdzie - tak jak zakładanie dziewczynkom białych rajstop, gdy one chcą biegać i na pewno będzie bęc:)

Rozumiem, że w głowie ktoś Ci wyrył: mój pies świadczy o mnie!
Napisz to zdanie na kartce, zgnieć ją i wyrzuć szybko do kosza.

Pies to pies - pies jest od szczekania, biegania, skakania, warczenia, tarzania się etc.
Pies ma Ci sprawić radość, odszukać Twojego wewnętrznego szalonego dzieciaka. Tarzaj się z psem!
To pies. Nie kot, nie papuga, nie dziecko.

TRENING
Trening jest najostatniejszą rzeczą jaką masz do zrobienia.
Najpierw zrób wszystkie etapy zaangażowania - w każdych warunkach. 
A trening przyjdzie sam.
Pamiętaj, że dobry siad, czy waruj nie świadczy o Waszej relacji - Ty czekasz na przebiśniegi, na wiosnę, na kolorowe krokusy i zapach fiołków!

SOCJALIZACJA AKLIMATYZACJA
Socjalizuj nie oznacza: WRZUCAJ NA GŁĘBOKĄ wodę!
Socjalizacja to ekspozycja na nowe. 
Pokazuj. Nie wpychaj.
Nie ćwicz skupienia zanim pies nie zaklimatyzuje się w danym miejscu.
Nic Ci takie ćwiczenie nie da - pies będzie chciał smaczka, nie zauważy co jest wokół.
Kiedy pies będzie gotowy - daj smaczka. Za nic.
Kiedy pies pokaże Ci, że jest gotowy - wyciągnij super zabawkę. Baw się. Za nic. Po prostu się baw.
Kiedy nadejdzie zgoda Twojego psa na ZAANGAŻOWANIE w miejscach z rozproszeniami poproś o siad. Nie chce siadać, nic się nie stało. Baw się.
Nie śpiesz się.

DOBRE MANIERY
Dobre maniery zabijają nam chęć do pracy - pies czuje, że musi mieć ładną, wyprasowaną koszulę i niewygniecioną spódniczkę z falbankami. A nie musi.

Zazwyczaj chcemy, aby pies nie skakał na ludzi, na nas, czekał przed drzwiami, był spokojny (patrz GRZECZNY PIES).
Po przerobieniu początkowego etapu ZAANGAŻOWANIA w domu, określ sobie zasady manier jakie chcesz osiągnąć.
SKAKANIE na Ciebie - w domu tak? Na zewnątrz nie? Odwrotnie? Wiesz, skakanie może być super nagrodą środowiskową - uwielbiana nagroda przez psy, które znajdują się w trudnych sytuacjach.
Określ swój plan i go nie modyfikuj, przynajmniej na początku.

RESPEKTUJ
Szanuj zainteresowania Twojego psa i jego potrzeby.
Nie oburzaj się:)
Masz w domu terriera - nie dziw się, że marzy o kopaniu i wchodzeniu w nory, masz wyżła - pozwól mu na okładanie pola, masz psa kochającego węchówki - daj węszyć.
Masz samca, który kocha suczki - pozwalaj smakować trawnikowe szczochy - nie podoba Ci się to? Twojemu psu, też się nie podoba, że siedzisz na fejsie.

BĄDŹ z psem
Takim ostatnim i trudnym punktem jest BYCIE TU I TERAZ.
Pies ma nas głęboko gdzieś, bo my go tam mieliśmy, gdy wyciągaliśmy telefon na pogaduszki na JEGO SPACERZE.
Pamiętaj, że spacer jest dla psa, nie dla Ciebie - Ty masz łazienkę, laptopa, książki i TV - pies ma drzewa, trawniki, krzaki i jedyny kamień w okolicy, na którym wszyscy zostawiają swoje podpisy.
Spraw sobie jeden raz dziennie spacer, który poprowadzi Twój pies - poddaj się przygodzie :)











Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rzecz o posokowcach - problemach i najpiękniejszych wspólnych dniach

Mity i kity #1 - lęk separacyjny - metoda Konga i Klatki

Ubierać czy nie ubierać - oto jest pytanie:)