Posty

Wyświetlanie postów z 2013

Koniec roku i podsumowania

Obraz
Idąc za psychologią tłumu, postanowiłam podsumować zeszły rok i nagle okazało się, że jest czym się chwalić. Na początku roku poznałam Alexę Caprę i to był największy przewrót w podejściu do szkolenia i komunikacji z psami, następnie zorganizowaliśmy seminarium OBI z Olą Brzozowską , które było wielkim odkryciem i zachętą do ćwiczenia posłuszeństwa sportowego, ale ciągle nie było czasu, zawsze coś wypadało i oczywiście treningi po semi nam nie wyszły. Czyli leń wygrał:) Kolejne zorganizowane warsztaty to Rally-O z Olgą Nylec - charytatywnie dla E-posokowców i dla dziadka Homera - stąd mieliśmy środki na pomoc posokowcom, na karmę i transport oraz opiekę medyczną. W kwietniu pomimo moich zapewnień - TAK, będzie zielona trawa, nie było zielonej trawy, była za to całkiem pokaźna pokrywa śnieżna. Ale Piotr Smurawa z Akademii Psa Pracującego przyjechał do Gdańska i mogliśmy popracować tropowo, do dziś pamiętam drugi dzień zajęć - kiedy ZIMA i WIATRY postanowiły pokrzyżować nam

Czy sportowe posłuszeństwo może być zabawne?

Obraz
Tak! Tak! Tak! Przyjazd Magdy Łęczyckiej do Gdańska, pokazał nam, że OBEDIENCE to ZABAWA , budowanie dobrej relacji z psem i zacieśnianie więzi, a OBI jest gdzieś przy okazji. OBI okazało się doskonałym sposobem na życie codzienne z psem, a nie tylko trenowanie pod zawody. OBI okazało się być przyjazne i chichiśmieszne :) Grandes - scylek:) Magda pokazała nam, że OBI nie jest sztywne, że nie ma ostrego NIEEEE, że są zasady, które z konsekwencją egzekwujemy, ale, że "siaduje" i "waruje" mogą być sztuczkami. Dostaliśmy też gotową receptę na to, aby zajęcia z psem nie były TRENINGIEM, a wspólnym spędzeniem czasu. Podczas wykładów, Magda opowiadała o wyciszaniu psów oraz ich budowaniu, podczas drugiego dnia aktywnie słuchaliśmy o wychowaniu szczeniaków - nie tylko sportowych, ale bezproblemowych w życiu codziennym. Doskonałe filmiki plus dawka wiedzy to cały nasz weekend.  Połączenie behawioryzmu oraz wiedzy o szkoleniu psów , dało nam ogromną d

Składanie puzzli w całość...

Obraz
Od jakiegoś czasu obserwuję sobie psi "rynek" - od petsitterów, przedszkoli, nauki podstawowego posłuszeństwa, hoteli dla psów, szkół dla trenerów czy behawiorystów, wykładów, seminariów czy zawodów.  Wiedza jaką zdobywają trenerzy w różnych instytucjach jest zróżnicowana i nierówna, nie ma tego JEDYNEGO "superprogramu" , każdy trener dokształca się samodzielnie (jeśli w ogóle się dokształca) i uczestniczy w wybranych szkoleniach. Do jego rozwoju dochodzą spotkania z klientami, rosnące doświadczenie i trudno powiedzieć, że ktoś jest po szkole A lub B i działa metodą szkoły A lub B, bo może wypracować sobie metodę ABNowak. Szkoleniowcy pakowani są w pewnego rodzaju RAMY - Ty szkolisz klikerem i jeździsz na szkolenia "pozytywne" i robisz tylko TO, inni używają obroży elektrycznej i kształcą się w instytucjach propagujących tę metodę.  A może okazać się, że trener "pozytywny" (trudno określić w dzisiejszym świecie psim co to oznacza, d

SKOP - sprawdzian kompetencji zespołów tropiących

Obraz
SKOP - skrót od: sprawdzian kompetencji... resztę dopowie nam może kiedyś Piotr (Akademia Psa Pracującego), co to OP, albo będziemy kminić, co autor miał na myśli:))) Odkąd tropimy, zależało mi, żeby ktoś bezstronny spojrzał na tę naszą sztukę i pomógł nam się doskonalić, taki cel ma SKOP . Nie rywalizację, pierwsze, drugie, trzecie miejsce, a sprawdzian - nad czym popracować: linka?, relacje z psem?, rewir?, rozproszenia? etc.  Jednak z drugiej strony istniała obawa, że to jednak jakiś test i będzie większy stres niż w dotychczasowej pracy. I pozostawało pytanie: czy muszę jechać na sprawdzian, aby ktoś sędziował, skoro mogę pojechać do Akademii na majówkę i podpytać, podreperować naszą pracę? W końcu decyzja została podjęta. Z jednego powodu:) Spotkamy się z innymi uczestnikami obozów i dla nas był to zabawowy weekend, wplatający elementy tropowe. Po dotarciu w okolice Pniew czyli do Chrzypska Wielkiego , już podczas nocnego przejazdu widoczne były tafle jezior, c

Pożegnanie z dogtrekkingiem czyli NO MORE STRESS and CORTISOL

Obraz
Wszyscy pytają: dlaczego nie było Cię na dogtrekkingu ? Dlaczego nie startujesz? Zawsze startowałaś! A ja odpowiadam: ROZWIJAM SIĘ :) Na seminarium w 2011 Turid Rugaas - znana w Polsce z książki "Sygnały uspokajające u psów" głośno i wyraźnie podkreślała jak zły wpływ na psa ma startowanie w jakichkolwiek zawodach, wtedy owszem zaczęłam obserwować swoje psy jak i również znajomych. Jednak poza obserwacjami, nic nie zrobiłam (czego dzisiaj żałuję) Turid mówiła również o wszystkich startach z psem o miejsca, medale - jeśli TY się stresujesz, to Twój pies również - taka była jej obserwacja.  Gdy jeździsz z psem rowerem, gdy pies podpięty jest do roweru - taki jednostajny ruch jest nienaturalny dla psa - bo gdy poobserwujemy puszczonego luzem czworonoga to zobaczymy, że biegnie szybko, zwalnia, węszy, pobiegnie, pójdzie spacerkiem itd. Wtedy gdy jeszcze mój rower nie zmienił właściciela, postanowiłam, owszem jeździć na rowerze, jednak powoli i puszczać psa,

QLdogowo-warsztatowo - czyli tropimy w Warszawie

Obraz
Postanowiłam ogarnąć nasze warsztaty czym prędzej, aby spisać wrażenia, zanim umkną mi szczegóły, jednak ciągle coś wypadało, zatem rozpoczynam relację dopiero dziś:) 20.09.2013 piątek Wyruszamy do Warszawy, rude dziewczyny pakują się do auta i około południa startujemy z zapytaniem: 'czy na pewno wszystko zabrane???'  Już w trasie przypomina mi się, że rękawiczki suszą się na suszarce, a znaczniki leżą w przedpokoju - tak, żebym nie zapomniała - szczęśliwa, że jedzie laptop, linki i rolki dojeżdżam do obrzeży Warszawy i wyruszamy na szybki rekonesans podstołecznych lasów na niedzielną pracę - a lasy tam piękne i nie wiem co mam wybrać:) Wieczorem zaczynamy spotkanie z grupą od teorii , gadam gadam gadam, aż nadeszła 22.00 i pomyślałam, że czas skończyć, bo rano nikt się nie pojawi na placu - ustalamy kolejność tropów i zmykamy na kwaterę. Mieszkamy u Agnieszki od goldenki Neli - zatem w pobliżu mamy rewelacyjne pola do... oglądania, bo czasu na spacery mało. Ja t

Wyjazd na wakacje czyli 2 tygodnie z Akademią Psa Pracującego

Obraz
Na psim rynku jest wiele szkół, które proponują wyjazd na psie wczasy. Mój wybór był prosty – dbałość o samopoczucie psa . Po Majówce z Akademią wiedziałam, że Piotr i Dorota mają na względzie dobro psa, od kwaterowania po zadania do wykonania. Tu po przyjeździe kadra oznajmiła nam: psy mogą ćwiczyć max 2 razy dziennie , jeśli widzimy, że psy nie dają rady mamy wycofać psa, jeśli nie zauważymy, to instruktorzy sami odsyłają nas do domku. Super! Pierwszego dnia spotkaliśmy się na wspólnej kolacji, następnie kolejnego dnia rozpoczęły się gry integracyjne – nasze psy nadal odpoczywały po przyjeździe, dopiero wieczorem wyszliśmy na plac, aby pokazać jak pies reaguje na różne rozproszenia – żadnego ćwiczenia – po prostu pokazanie się – i to tyle co zrobiły psy tego dnia – dla mnie rewelacja – bo wiem, że moje psy dopiero ok. 3 dnia po przyjeździe zaczynają się aklimatyzować.  Wieczorem każdy z nas otrzymał indywidualne wskazówki do pracy z psem oraz zakres proponowanych zaję

Pelplin i ... czy dogtrekking jest nadal trekkingiem?

Obraz
Kolejne zawody, w których wybrałyśmy kategorię fitness czyli 10 km, w związku z tym, że biegła też Flora , upewniałam się kilka dni wcześniej CZY ABY NA PEWNO trasa (jeśli się nie zgubię) będzie miała 10 km . Na starcie stawiłyśmy się z Michaliną startującą z Nelą, Aneta i Robert z Vegą, Marta z Solo i Patrycja z wypożyczonym Bergenem, ja startowałam z Florką . Patrycja wybrała kat. MID, a my na Fitness 10 km. Przeanalizowałyśmy mapę , mapa dziwna 1 cm=200 m, na odprawie okazuje się, że tej drogi nie ma, tego mostu nie ma...trasa układana przez Zbyszka, więc postawiłyśmy za pewnik, że bedą pokrzywy i bagna :) Taktyka taka jak zawsze, lecimy na ostatni punkt i wracając zbieramy reszte punktów. Startujących wielu, zwłaszcza w naszej kategorii, 17.30 i czas start - wszyscy pobiegli za Biedronkę, przez pola, no i jakoś my też:) Pierwszy punkt zebrany w okolicach obwodnicy Pelplina, następnie, długa prosta i po 200 krokach odbijamy w lewo i zbieramy 2 - tu spotykamy Daniela

Latający posok??? Nieee, przecież mnie to nie kręci...tiaaa

Obraz
Od jakiegoś czasu szukam sposobów na obudzenie pasji aportowania u Neli, owszem aportuje (SOBIE) patyka, piłeczkę, ale nie weźmie w pychol nic twardego, drewnianego = niewygodnego. Ma też fiksację na punkcie pierwszego przedmiotu, który dostała, czyli gdy mamy dwie identyczne piłeczki tenisowe, TA PIERWSZA jest ok, druga nie:) Zapisałam się do Latającej Akademii Dog Chow  (LADC) czyli frisbee w Warszawie - w międzyczasie do Gdyni przyjechał Darek Radomski na semi z flyballa (wyszłam z założenia, że oni jakoś muszą rozwijać tę pasję aportowania), gdzie mój pies oczywiście zaprezentował fiksację piłeczkową, która okazała się problemem nie do rozwiązania w ciągu dwóch dni seminarium.  Zatem czekałam na LADC i gdy nadszedł ten weekend baaardzo nie chciało mi się jechać:) Baaardzo... gorąco, daleko, generalnie wszystko na nie:) Wyjechałyśmy z Nelą w piątek wieczorem - spotkałyśmy się z Melą (moją byłą tymczasowiczką), gdzie Nela niezbyt miło się zachowywała, wciąż pokazując kto

Znowu jakieś zawody - tym razem Rally-O w Rumi

Obraz
Nasze pierwsze zawody w Rally-O odbyły się po sąsiedzku, w Rumi . Wystawiłam to 'lepsze ogniwo' czyli Nelę, bo dziewczyna ogarnięta jest i nie zjada przypadkowych piesków. Przyjechałam godzinę wcześniej, jeszcze startowały dzieci, potem młodzież i na koniec my - czyli klasa 1 i następnie Diego w klasie 2. Nasz pierwszy tor Rally-O Pomimo udziału w  seminarium  z Olgą, NIC, kompletnie nic nie pamiętałam, zwłaszcza tych przejść i obrotów - prawo, lewo, piwoty...180, 270, 360 stopni... Żeby zapoznać rudą z zapachami , wyciągnęłam ją z auta i chodzimy sobie po placu, podchodzimy pod tor, a tam pan z dzieckiem i psem - pan podchodzi na relaksie do nas, psy 'rozmawiają' i nagle dziecko zaczyna głaskać Nelę - mówię do Pana: proszę, nie głaskać mojego psa, i słyszę: jak ma Pani agresywnego psa, to po co Pani smycz popuszcza! No i dyskutuj... Kolejna przykra sprawa to ogromna ilość psów na kolcach , które przybyły w charakterze widzów i niestety wiele psów na halte

Wyjechały rude na Majówkę...

Obraz
Od jakiegoś czasu moje narzekania, że widzę tylko obwodnicę w stronę Sopotu i w stronę Sobieszewa, stały się na tyle nie do zniesienia, że należało zmienić krajobraz. Barycz Sara, Nela i Flora Zmiana okazała się niewielka, bo Majówka z Akademią Psa Pracującego odbywała się w miejscach równie uroczych co nasze trójmiejskie tereny. Rzeka Barycz, stawy, jeziora i piękne lasy to kwitesencja podwrocławskich terenów. Na Akademię próbowałam się dostać już w zeszłym roku, ale albo miejsc nie było, albo czasu, albo kasy i spotkanie z Dorotą i Piotrem to spełnienie moich tropowych marzeń:))) Do tego duetu dołączyła Maria Kuncewicz , która miała podpowiadać nam co zrobić, aby było jeszcze lepiej. Przybywamy tam w 3 posoki , Nela, Flora i dla towarzystwa Sara, na początku typowo majowo, czyli ZIMNO i mokro, dopiero kolejne dni przynoszą ocieplenie. Już od samego początku okazało się, że wszystkie zajęcia są doskonale zaplanowane, dla każdego psa osobna ścieżka "rozwo

Tropienie pod Krakowem

Obraz
Piątek Po 8  godzinach jazdy autem, dotarłyśmy z Nelą do Bolesławia na warsztaty tropowe z Marią Kuncewicz organizowane przez Alteri, po drodze odwiedziłyśmy Łódź i Florka została z Sarą, a my dalej na południe. Już od okolic Grudziądza temperatura zaczęła wzrastać od 9 u nas w wietrznym mieście, do 27 gdy przyjechałam na miejsce. Tak, tu jest ciepło...i kwiaty kwitną na krzakach...i jest zielona trawa! Nieco spóźniona, głodna i myśląca tylko o czymś ciepłym do picia, weszłam od razu na zajęcia. Fajnie , widzę znajome twarze czyli Ilonę od Diesla, Asię od Astera i Dogadajcie się:))) Diesel szuka Ilony Spotkanie rozpoczęliśmy od teorii dla początkujących i uwypuklenia najważniejszego czynnika w tropieniu - wiatru , rozmawialiśmy o przedmiotach, zaznaczaniu oraz ustaleniu co będziemy jutro robić. I tu pierwsze WIELKIE zaskoczenie - jest 19 psów na warsztatach!!! Dodam, że na warsztatach TROPOWYCH, podczas których prowadzący zajęcia musi się skupić na każdym psie indywi

Prowadzimy nasze pierwsze warsztaty

Obraz
Ania i Prot Nadszedł czas, aby spotkać się z naszymi adopcyjniakami , stąd pomysł wyjazdowych warsztatów tropowych w Warszawie. Czekając na ślad Oczywiście nie obyło się bez problemów, nasz pierwotny plan zakładający miejsce do tropów w Kampinosie padł, bo...zima nas zaskoczyła swoim długotrwającym urokiem i Kampinos po prostu płynął. Zatem zaczęło się gorączkowe poszukiwanie miejsca na tropy - ogromnie pomogła Agnieszka Faber ze szkoły Dogadajcie się - wymieniła mi wszystkie mozliwe miejsca na tropy w Warszawie, co okazało się również skomplikowane w porównaniu z warunkami jakie mamy w Trojmieście. Po prostu trudno znaleźć mało uczęszczany skrawek zieleni w Warszawie. Mela i Koral Jak już ustaliłyśmy, że Kępa Potocka to jest FAJNE miejsce na tropy, rozpoczęło się gorączkowe poszukiwanie sali - i tu na pomoc przyszła Ela - gdyby nie Ela, jej cierpliwość i sto tysięcy pomysłów na miejsce zajęć, warsztaty stałyby pod znakiem zapytania. Po kilkudziesięciu te