Posty

Wyświetlanie postów z 2015

Sylwestrowe hotelowanie, jak i co wybrać dla swojego psa.

Obraz
Zanim przeczytasz tekst zapoznaj się ze SŁOWNICZKIEM : Czy futro ma wygodnie?:) - ludź, człowieki, Pańciostwo, Pańcia - homo sapiensy - futro, futra, futrzaki, kundle - canis familiarisy - TA NOC - czas wojennych wybuchów fajerwerków, smrodu dymu i jasności nieba nocnego, generalnie Bitwa pod Grunwaldem w oprawie STAR WARS - czas szpilek i pazurów - okres czasu niedostępny dla futer - brak sierści, włosów, kudłów - eee, nie znam terminu... Gdy otwieram internety, widzę wszędzie:  JAK RADZIĆ SOBIE Z FAJERWERKAMI? JAK PRZETRWAĆ TĘ NOC? JAK? JAK? JAK? Pierwsze co rzuca mi się we wszystkich artykułach o tym JAK POMÓC PSU PRZETRWAĆ TĘ NOC - to, że jest tylko  TA JEDNA NOC .  To bardzo ciekawe spostrzeżenie, bowiem mimo zakazu (bla bla) nasze blokowisko tętni życiem fajerwerkowym od Wigilii, może nie tak intensywnie jak w TĘ NOC - ale wystarczy JEDNA petarda o 3 nad ranem pomiędzy blokami i 4 obudzone psy... - już rozumiecie jak bardzo nasze blokowisko TĘTNI

Wiedza tajemna czyli LUŹNA SMYCZ

Obraz
Grecia na luzie Połowa psów na moim osiedlu chodzi w kolczatkach. 3/4 chodzi na smyczy Flexi. Zaciskanie i podduszanie to codzienność. Czy reaguję?  NIE.  Jeszcze kiedyś reagowałam i próbowałam tłumaczyć, jednak osoba decydująca się na użycie kolczatki już taką decyzję podjęła i zrobi wszystko, aby ją dobrze usprawiedliwić i przekonać siebie, że NIC złego nie robi. Działa tu podobny mechanizm jak przy zakupie 17 pary butów, gdy opadną emocje tłumaczymy JAK BARDZO ICH POTRZEBOWALIŚMY. Zacznijmy od tych właśnie usprawiedliwień, używam kolczatki czy awersji, bo: przecież jego to nie boli, to tylko pies ona i tak tego nie czuje kolce są na zewnątrz, więc nic nie czuje już teraz rzadko wyskoczy do psa, więc tylko na wszelki wypadek weterynarz mi tak zalecił - a on się zna byłem w sklepie zoologicznym i Pani mi doradziła i moje ulubione: przecież sprzedają to we wszystkich sklepach - gdyby było niedobre, nie byłoby tego w sklepach Skoro nie boli to po co uży

Z serii zrób to sam, dziś: PODUSZKI dla psa

Obraz
Młodemu podobają się wszystkie:) Mieszkanie z trzema, bywa że czterema psami oznacza: 4 poduszki i 4 klateczki. Nie wszystko jest również odporne na pomysły szczeniaczka, zatem wciaż mamy niezwykłą potrzebę uzupełniania nowych posłań. Nasz pomysł na w miarę tanie 4 posłania (74 zł): 2 kołdry z IKEI: 2 x 12 zł = 24 zł 4 poszewki na poduszki YUSK 70x80: 4 x 12,5 = 50 zł Jeśli jesteś szczęśliwym posiadaczem maszyny do szycia , przycięcie do wymiaru, który Cię interesuje i przeszycie posłania zajmie Ci jakieś 15-20 minut. Ja z racji lenistwa zaszyłam całą poszewkę i podszyłam rogi tak, aby wypełnienie się nie przesuwało. Jeśli nie jesteś posiadaczem maszyny, to...hmmm..., igła w dłoń i ćwiczymy fastrygę lub bardziej zaawansowaną okrętkę - to już nieco więcej czasu, możesz wtedy poćwiczyć relaksację:) Do dzieła!

Tropki, tropienie, węszenie, nos czyli dziś o zabawkach do tropienia cz.2

Obraz
Dawno, dawno temu , za górami, za lasami... myślałam, że biorę jakąś linkę w dłoń, jakieś szelki na psa i szukamy pozoranta.  Jednak po jakimś czasie zdajesz sobie sprawę z tego, że marzysz o termoaktywnej bieliźnie pod choinkę i nowych szelkach dla psa:) To spróbujmy przebrnąć  przez obiecany temat czyli gadżeciarski gąszcz : Szelki Grossenbachery i linka z biothanu, pazury też są:) LINKA: Sznurki wszelkiego rodzaju - kupowane czy w sklepach DIY czy w sklepach zoologicznych to strata Waszych pieniędzy - idealnie plączą się w gałęziach, przed każdym śladem siedzicie i bawicie się z węzełkami i przy silniejszym psie nie ma mocnych i macie przepalone dłonie, nawet w rękawiczkach. Linka taśmowa - już nieco lepszy wybór, jednak nadal plącze się w krzakach, zawija o drzewa, blokuje o korę, tu zdecydowanie lepsze są taśmy sztywniejsze.  Są też w sprzedaży linki gumowane , które dla mnie (to moja własna opinia!) nie są najlepsze, często linka jakby "wyskakuje"

Tropki, tropienie, węszenie, nos czyli o poszukiwaniu szczęścia dla psa...czy tylko dla psa? cz.1

Obraz
Dziś próba odpowiedzi na zapytania, które dostaję od osób zainteresowanych tropieniem, coś o czym opowiadam na pierwszym spotkaniu na warsztatach - czyli JAK TO SIĘ WSZYSTKO ZACZĘŁO?:) Dlaczego BavariaTeam? Bree, Nela, Flora od lewej Niee, nie chodzi o piwo, czy moją miłość do niemieckiego landu ... Jadę ja Wam moi drodzy kiedyś na Hel , widzę niewielką drogę dojazdową do turbiny - a cyknę sobie fotkę wiatraka... - a tu przez pole idzie PAN... kroczy... przed nim idzie wyżeł, niżeł czy jakoś tam. A za nim pałęta się coś rudego, coś z dłuuugimi uszami - tupta sobie - włączam awaryjne, wysiadam ja z tego auta, drzwi otwarte (wariatka!) i biegnę ku PANU, na polu błoto, więc wygrywają czyste buty, jednak krzyczę: Psze PANAAAAAA, a co to za raaaasaaaa? Pskwc bawarski... JAKAAAA??? .... bawarski. Dziękujęęęę. Hmmm, co to za rasa???  Wsiadam i jadę na ten Hel, fotek z turbiną nie ma (bo głowa zapomniała z wrażenia!), ale pomiędzy uszami siedzi musztarda bawarska . Interne

Z serii: wyprawy z posokowcem - Bogatynia i okolice, cz.1

Obraz
Udało nam się kilka razy w tym roku 'zaliczyć' urlop , dziś o wizycie w Posadzie , czyli u naszej matki rodzicielki (czyli naszej hodowczyni :)))  Nasze lokalne wyprawy Pewnie nie wiecie gdzie POSADA. Ale Zgorzelec już coś świta... - Niemcy, gdzieś tam. Ale co mnie najbardziej zdziwiło, że prawie wszyscy znają miasto BOGATYNIA - zawsze mówią, ooo, to tam tam, DALEKO, taki cypelek, tam powódź była. Tak dokładnie, Bogatynia ucierpiała w 2010 roku z powodu powodzi , a rozmawiając z lokalesami - to tylko taki deszcz był, niestety ilość wody jaka spadła w ciągu 2 godzin przekroczyła średnie opady dla tego rejonu ponad dwukrotnie.  Niewielka rzeczka. RZECZUNIA. Spacer do Niemiec Miedzianka była sprawcą tej tragedii osiągając ponad 5 metrów głębokości, gdy była dostosowana do 1,5 -2.0. Opowieści mieszkańców są o tyle ciekawe, że nie mogli się dostać przez kilka dni do domu, nie było mostu, komórki nie działały, działała telefonia komórkowa niemiecka, nie

SAR weekend #1 - Wspólne manewry z Grupą Ratownictwa PCK Ostróda

Obraz
Początek września. Pierwszy w sezonie jesiennym wyjazd. Realizujemy nasz zimowy zamysł. Wspólne manewry z Grupą Ratownictwa PCK z Ostródy . Tak, owszem, pomysł powstał w ramach chichotek między Gosią Florkową a Jowitą - "Ty podchodzisz do pana, oni go ratują, a Ty bawisz się z Balbinką". I od tego się zaczęło! Nawiązaliśmy kontakt i współpracę z Grupą Ratownictwa poprzez naszą Gosię reprezentującą szkołę dla psów Bagira . Zebraliśmy najlepsze psy i poejchaliśmy w nieznane. W nieznane dla nas jak i dla Grupy. Po raz pierwszy ratownicy pracowali z psami, w związku z tym zaczeliśmy od wykładu o możliwościach psów tropiących i co dla nas było najważniejsze jak nie przeszkadzać ekipie z psem. Nasz kurs pierwszej pomocy Wszystkie ślady mimo wcześniejszego zamysłu okazały się double blind - czyli nikt nie znał przebiegu tras, jak i również głównie nie mieliśmy żadnego kontaktu z pozorantami - musieliśmy ich po prostu znaleźć. Zabraliśmy ze sobą nasz