Tropki, tropienie, węszenie, nos czyli dziś o zabawkach do tropienia cz.2
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami... myślałam, że biorę jakąś linkę w dłoń, jakieś szelki na psa i szukamy pozoranta.
Jednak po jakimś czasie zdajesz sobie sprawę z tego, że marzysz o termoaktywnej bieliźnie pod choinkę i nowych szelkach dla psa:)
To spróbujmy przebrnąć przez obiecany temat czyli gadżeciarski gąszcz:
Szelki Grossenbachery i linka z biothanu, pazury też są:) |
LINKA:
- Sznurki wszelkiego rodzaju - kupowane czy w sklepach DIY czy w sklepach zoologicznych to strata Waszych pieniędzy - idealnie plączą się w gałęziach, przed każdym śladem siedzicie i bawicie się z węzełkami i przy silniejszym psie nie ma mocnych i macie przepalone dłonie, nawet w rękawiczkach.
- Linka taśmowa - już nieco lepszy wybór, jednak nadal plącze się w krzakach, zawija o drzewa, blokuje o korę, tu zdecydowanie lepsze są taśmy sztywniejsze.Są też w sprzedaży linki gumowane, które dla mnie (to moja własna opinia!) nie są najlepsze, często linka jakby "wyskakuje" mi pomiędzy palcami lub blokuje się wtedy gdy nie powinna. Jest łatwa w utrzymaniu, wrzucacie do pralki i wygląda prawie jak nowa, jednak podczas pracy, gdy nasiąknie wodą, staje się ciężka.
Szelki szyte na miarę od Kariny Kalks - Linka z biothanu - popularne są linki żółte i od razu za kolor dostają dużego plusa - widać je idealnie w nocy - materiał nie plącze się i nie mam z nią problemu prowadząc psa w lesie. Łatwo utrzymuje się ją w czystości, przetrzesz szmatką i taddam, jak nowa!Jednak gdy popada deszcz - linka robi się śliska i wtedy niezbędne są naprawdę dobre rękawiczki, bowiem albo wyślizguje się albo "wyskakuje" jak w przypadku taśmy gumowanej. Mimo swoich wad (wadziątek) jak na razie nie znalazłam lepszej linki.
- Jest też wersja okrągła z biothanu - głównie w sprzedaży w kolorze pomarańczowym - również nie bawicie się z węzełkami, ma podobne wady do żółtej gdy jest mokro - jednak łatwiej trzyma mi się linkę płaską niż okrągłą.
- Otok - otok jest niezwykle popularny w tropieniu myśliwskim, gdzie nie podpinacie psa do obroży tropowej na karabińczyk, a jest tam zapięcie stałe - w tropieniu myśliwskim jest nacisk na CISZĘ i nic nie może dyndać i dzwonić podczas pracy (karabińczyk naprawdę wydaje dźwięk)
Linka płaska z biothanu i szelki Niggeloh Otok okrągły jest droższy, zużywa się na niego więcej materiału - i jest wygodniejszy w pracy, nie plącze się, ładnie przesuwa się pomiędzy gałęziami, niestety minusem jest konserwacja i gdy jest mokro - skóra nasiąka i otok jest znacznie cięższy. Jest też trudniejszy w utrzymaniu, ale wystarcza na lata!Otok płaski jest nieco tańszy, inaczej trzyma się go w dłoni - ja czuję jego krawędzie gdy linka wysuwa się nawet w rękawiczce. - Zwracajcie też uwagę na karabińczyk - gdy pracujecie z yorkiem, karabińczyk nie może być ciężki i ważyć 1/10 masy psa. Zwróćcie też uwagę na to, że mały pies, np jack russell terrier nie może chodzić na tej samej grubości lince co doberman - duży pies nawet nie poczuje wibracji od tego rodzaju linki, a mały...? Jednak cienkie linki się plączą - wtedy od przewodnika wymaga się jeszcze lepszych umiejętności w pracy linką.
Szelki Trixie |
SZELKI:
No szelki to temat rzeka!
Ok. 80% psów nie lubi chodzić w szelkach, niby do tej pory chodziły, ale jak zaczynają w nich pracę, to nagle się okazuje, że tu ociera, tam uciska, za dużo ruchów trzeba wykonać, łapę podnieść, przez głowę przełożyć...ach... A my lubimy, żeby naszym psom było dobrze:)
Dla mnie idealne szelki to:
A. żeby nie zakładać przez głowę
B. żeby nie przekładać łap
C. żeby nie dusiły
D. żeby nie blokowały ruchów psa
E. żeby się nie wbijały w psie ciałko
F. żeby kółko do podpięcia znajdowało się na 1/3 długości kręgosłupa
Szelki Julius |
No i znajdź teraz takie szelki:)
Z KasiąManiową, AniąTasiową i AsiąUrową - zrobiłyśmy przegląd szelek na rynku, ponieważ nasze kochane psy mówiły na różnorakie szelki NIE.
- To zacznijmy od popularnych Juliusów, ich podróbek i szelek norweskich (używanych np do flyballu) - pasek, który znajduje się z przodu, podczas ciągnięcia psa na śladzie poddusza go (zwróćcie uwagę na zdjęcie), producent nieco później wypuścił serię z paskiem nieco niżej i wówczas szelki już nie podduszają, ale idealnie blokują ruch psa. Dodatkowo wielu psom pasek wbija się pod pachy, a twarde obszycie na plecach staje się niewygodna i wbija się w kręgosłup.Duży plus gadżeciarski to, że możecie sobie przykleić na rzepa napis: PIES TROPIĄCY.
- Szelki typu STEP-IN, to najprostsze szelki łatwo dostępne w sklepach stacjonarnych, psy nie lubią przekładania przez łapy i czują wbijające się krawędzie taśmy. Nie polecamy!
- Szelki typu Ruffwear - fajne szeleczki, jednak, gdy wybierzecie szelki niedopasowane rozmiarem (no szelki są za długie, lub pasek jest w pachwinie) SAMCE mogą być niezadowolone, ponieważ klamra znajduje się zbyt blisko...
Panowie już czują ten dyskomfort:) - Szelki ZeroDc dla niektórych psów całkiem fajne, jednak dla dużych psów są za mało zabudowane i bardzo się przekręcają - kiedyś polecaliśmy, dzisiaj zainwestowałabym w coś lepszego.
- Szelki Trixie - taddam, moje odkrycie roku, tanie, wygodne, z podszyciem z neoprenu lub polaru, jedyny minus to ruchomy pasek pod brzuchem - ale wystarczy go podszyć i szelki się nie przekręcają - koszt 15-50 zł. Idealne szelki dla początkujących.
- Szelki Niggeloh - moja osobista miłość - jednak nie bez wad - szelki są szyte dla ras myśliwskich, producent nie uwzględnia budowy ras np typu buldog.Szelki są ciężkie, niektóre psy mogą ich nie lubić, jednak u nas mimo: NIENAWIDZĘ-WSZYSTKICH-SZELEK akurat te są OK. Szelki są z przodu zabudowane, co jest bezpieczniejsze dla psa podczas przechodzenia przez krzaki, gałęzie etc.
- Szelki Grossenbachery - mniam:) Drogie jak ..., ale są gadżeciarskie:)Odblaski, lampki i mało materiału, który mógłby przeszkadzać psu podczas pracy. Minus: DROGIE, ale...może pod choinkę ?;)))
- Miękkie szelki szyte na wymiar - wyglądają jak najtańszy ochłap, jednak podczas pracy ładnie rozkładają siłę ciągnięcia, minus jest taki, że są przekładane przez głowę i niestety przekręcają się podczas pracy.
- Obroża tropowa - osobiście nie jestem za tropieniem użytkowym w obroży tropowej, w tropieniu myśliwskim są inne naciski i psy ciągną lżej niż w użytkowym, bałabym się o uszkodzenie szyi - jednak znam dwa psy, które szelek NIE ZAŁOŻĄ i pracują w obroży z krętlikiem.
- Szelki typu SLED - te szelki całkowicie nie nadają się do pracy tropowej, mają za daleko zapięcie (niektóre psy czują dyndający karabińczyk zapięty w szeklę czy materiałowe kółko) za dużo się ruszają na ciele psa podczas pracy. Dodatkowo, gdy pies cofa się, istnieje niebezpieczeństwo, że wyjdzie z tego rodzaju uprzęży (znamy OSOBIŚCIE takiego pieska!). Duży minus również przekładanie przez głowę i łapy.
RĘKAWICZKI:
ZAWSZE miejcie rękawiczki, ZAWSZE!
Jak RAZ nie weźmiesz rękawiczek, to uwierz mi następnym RAZEM weźmiesz:)
Gdy tropisz z wyżłem, miej DOBRE rękawiczki! |
- Nie używamy rękawiczek rowerowych czy do fitnessu z otwartymi palcami - ach, jak pięknie linka przesuwa się i "przypala" paluszki przewodnika :)
- Nie używamy rękawiczek wełnianych, bawełnianych nawet jeśli mają zakryte palce - są za cienkie i mocno ciągnący pies zgniata dłoń oraz nadal jest ślisko.
- Kiedyś używaliśmy rękawiczek ogrodowych, mają one swoją główną zaletę - koszt. ok 2-5 zł, minus jest taki, że wystarczają na 1-2 ślady. Ekonomicznie: do bani:)
- Używamy rękawiczek skórzanych - nasza koleżanka Gosia pokazała nam kiedyś rękawiczki BHP, skórka i koszt: ok. 10 zł za parę, minus jest taki, że bardzo trudno znaleźć takie rękawiczki w rozmiarze dla babek (5 czy 6).Idealnie sprawdzają się rękawiczki do wspinaczki i żeglarstwa, koszt nieco wyższy, ale po zakupie kilkunastu rękawiczek za 5-10 zł, już mielibyście na naprawdę profesjonalny sprzęt.
- No ciuszki to kolejny temat SZEROKA RZEKA, nie tylko dla Pań:)Tak, przyznajemy się - kręcą nas termoaktywne koszulki, zwłaszcza gdy siedzimy po 2-3 godziny w ciemnym lesie i czekamy na psa:) Ubieranie się na "cebulkę" to nasza domena.
- Buty są najważniejszym sprzętem przewodnika psa tropiącego, muszą być gotowe na wodę, bagno, piach, jeżyny, pokrzywy, gałęzie, błoto etc - zimą zakładamy kolce - kto kiedyś jechał za pieskiem jak na łyżwach, ten wie dlaczego warto zainwestować:)
- Zimą ubieramy się w spodnie narciarskie, latem...latem zawsze w zakryte spodnie - komary, jeżyny, kleszcze...
- Nie nosimy żadnych plecaków, toreb, torebeczek, jako przewodnik muszę skupiać się na psie, a nie na stanie mojego nowego plecaka. Ale od czego jest nawigator ?:)))
- Auto terenowe - nic dodać, nic ująć:) Lub dobry kolega/koleżanka z takim autem, który wyciągnie Cię z rowu :)
- Termos - przydaje się na ciepłą kawę/herbatę gdy siedzisz 4 godzinki w krzakach:)
- Karimata - dobrze robi pod stopami, gdy czekasz na psa w zaśnieżonym lesie.
- Lakier do paznokci - to obowiązkowy gadżet każdej porządnej przewodniczki - zdajecie sobie sprawę jak wyglądają nasze dłonie po pracy z psem?:) Lakier wiele rzeczy przykrywa:)))
- Chusteczki nawilżane - wylizane łapki przez pieska są nieco lepiące:)
Komentarze
Prześlij komentarz