Znowu jakieś zawody - tym razem Rally-O w Rumi
Nasze pierwsze zawody w Rally-O odbyły się po sąsiedzku, w Rumi . Wystawiłam to 'lepsze ogniwo' czyli Nelę, bo dziewczyna ogarnięta jest i nie zjada przypadkowych piesków. Przyjechałam godzinę wcześniej, jeszcze startowały dzieci, potem młodzież i na koniec my - czyli klasa 1 i następnie Diego w klasie 2. Nasz pierwszy tor Rally-O Pomimo udziału w seminarium z Olgą, NIC, kompletnie nic nie pamiętałam, zwłaszcza tych przejść i obrotów - prawo, lewo, piwoty...180, 270, 360 stopni... Żeby zapoznać rudą z zapachami , wyciągnęłam ją z auta i chodzimy sobie po placu, podchodzimy pod tor, a tam pan z dzieckiem i psem - pan podchodzi na relaksie do nas, psy 'rozmawiają' i nagle dziecko zaczyna głaskać Nelę - mówię do Pana: proszę, nie głaskać mojego psa, i słyszę: jak ma Pani agresywnego psa, to po co Pani smycz popuszcza! No i dyskutuj... Kolejna przykra sprawa to ogromna ilość psów na kolcach , które przybyły w charakterze widzów i niestety wiele psów na halte