Dogtrekking Balczewo - Inowroclaw

Tydzień temu startowałyśmy z Nelą w nocnym dogtrekkingu - jednak nie było aż tak "nocnie", ponieważ księżyc pozwalał na wyłączenie latarek nawet w lesie.

Wyruszyliśmy z Gdańska w całkiem sporej grupie komplecie. W związku z tym, że mieliśmy jeszcze bagaże, namioty etc Asia pojechała z Danielem+Diego. A my wesołą paczką wybraliśmy się w radosną podróż kangurem w 4 osoby i 5 psów plus 2 namioty, śpiwory, materace, klateczki....
Pierwsza główna atrakcja to LODY w McDonald's w Inowrocławiu ....omniom mniom i przez to ledwo co byśmy się spóźnili :)))

 Żeby dojechać do Balczewa potrzeba nosa do off-roadu - za kapliczką w prawo i po dziurach...czy to na pewno aby tu??? U Pani w pasiece dowiedzieliśmy się, że  TAK TO TU! Podjeżdżamy - a tam IMPREZA na całego, ludzie tańczą, muzyka gra, szukam Grześka na parkiecie wokół ogniska...a tu okazuje się, że leśniczy zrobił 2 imprezy - dogtrekking i jubileusz milicjantów, na luziku postawiliśmy namioty, zgłosiliśmy się, muza nadal gra, Daniel zapewnia, że na pewno start się opóźni, przecież jak skończą tańcować o 20 to zanim się zbiorą...
Wybiła 20.00 i koniec muzyki, słyszę Grześka i 2 minuty do startu...a ja - bez butów, bez koszulki, bez psów, bez klateczki dla Flory...
Najszybsze przebieranie w historii - koszulka jest, buty są, Flora zostaje w aucie i na nas czeka, mapa jest, punkty przeniesione i lecimy - START.
Wystartowali....
Mapa jakaś dziwna, nigdy takiej nikt z nas nie widział, ale okazuje się na trasie, że jest o wiele dokładniejsza i łatwiej się z nią pracuje, jest ŚWIETNA:)

1 punkt zaliczony, przerwa na .... i lecimy dalej, 2 punkt...3 punkt - luzik...

Nagle w lesie spotykamy wszystkich zawodników, wszyscy szukają 4 punktu...nie ma - postanawiamy iść dalej - skoro tłum zadecydował lecimy - główna droga, patrzymy na słupek, nr działki i okazuje się, że dopiero teraz będzie 4 punkt...oj....zbieramy 4 punkt, biegniemy do 5...
5 jakoś inaczej zaznaczony, ale zdobyty i długą  prostą wracamy do leśniczówki.
Wpadamy na metę - w komplecie 5 zawodników i bierzemy 2 miejsce...ZADOWOLENI:)
A psy?
A psy patrzą na nas? To wszystko? To jakaś rozgrzewka była:)
Wyciągamy Florę - pomimo, że trasa była krótsza to dla jej zdrowia lepiej żeby nie biegała po lesie o 3 nogach. Pompujemy materace, okazuje się, że nie ma bieżącej wody, więc prysznic przenośny nie będzie działać...(tak, w tym samochodzie jechał też prysznic, nawet zasłonka) i tak zrobiliśmy sobie dzień dziecka, jeszcze na pogaduszki przy ognisku i do spania.

SPANIE

Zapomniałam, że w jakimś konkretnym celu zabrałam karimatę i w konkretnym celu upierałam się, żeby na niej spać i ... zapomniałam, że przecież nie mogę spać na materacu.
Po godzinie męki z moją "składanką", zabrałam pierzynę i psa i przeniosłam się...gdzie by tu położyć obolałe kości...na stół, który stał obok ogniska.
Kości się rozprostowały, o 5 słyszę...wrrrrr, wrrrr, wrrr, otwieram oko, przy moich skulonych nogach siedzi NELA  i warczy...czemu warczy? Przez polanę jedzie miejscowy PAN na rowerze, zdejmuje kaszkiecik i mówi DZIEŃ DOBRY, odpowiadam Panu grzecznie zachrypłym głosem, Pan uśmiecha się pod wąsem i jedzie dalej. Odwracam się do Neli - dobry sucz, pilnuje Pani - i widzę na sąsiednim stole dużą butlę Bolsa i Pepsi - OJ, to Pan sobie pomyślał jaka była impreza:))))
No i jestem po zapaleniu gardła i dziś jest już oskrzeli:)) A wszystko przez głupią karimatę.
Jak już wszyscy się obudzili, zrobiliśmy jeszcze ścieżkę dydaktyczną i Asia do domu,a my kangurem do Biskupina na Zawody Retrieverów w Dummy, po drodze ...MCD x 2, Inowrocław tężnie i park zdrojowy i jazda do Biskupina - jaka szkoda, że nie ZAJARZYLIŚMY, że to TEN Biskupin - pewnie byśmy więcej czasu spędzili w grodzie Piastów.
Zawody w Dummy rewelacja - nabrałam szacunku do labradorów, nigdy nie spotkałam takiej ilości Flatów i od niedzieli trenuję Nelcię na aport - będzie bawarskim retrieverem:)
Czekamy na ciocię Anie i Exci, żeby z obozu wróciły to nas czegoś nauczą:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rzecz o posokowcach - problemach i najpiękniejszych wspólnych dniach

Ubierać czy nie ubierać - oto jest pytanie:)

Mity i kity #1 - lęk separacyjny - metoda Konga i Klatki