Z cyklu RATUJEMY POSOKA - historia Flory
Historia Florki to jedno wielkie zaskoczenie i wynik nie do końca przemyślanej, acz udanej decyzji. Ponieważ daty najlepiej porządkują fakty, zatem dziś taka forma przekazu.
23 marca pojawia się na forum zdjęcie, z informacją, że pies jest po wypadku.
30 marca proponuję DT u siebie, jednak to 450 km, szukamy...
Po kilku dniach, Kasia z Poznania proponuje DT u siebie, jednak pojawia się Pani z Warszawy, która proponuje tymczas, jednak DT nie dochodzi do skutku, a transport do Poznania już pojechał.
30 marca proponuję DT u siebie, jednak to 450 km, szukamy...
Po kilku dniach, Kasia z Poznania proponuje DT u siebie, jednak pojawia się Pani z Warszawy, która proponuje tymczas, jednak DT nie dochodzi do skutku, a transport do Poznania już pojechał.
Zatem pokrótce: wsiadam w auto, jadę na święta Wielkanocne do kuzyna i w Lany Poniedziałek odbieram Florkę.
No właśnie - nasza sunia z Radomia dostała imię FLOR (z hiszpańskiego KWIATEK - Florka, Flora...) Na cześć wiosny:)
Jest
już w DT w Gdańsku, po kąpieli, całą drogę spała, zjadła kolację, była
już lekka sprzeczka - schroniskowe obyczaje wychodzą.
Florka
słabo chodzi, na 2 piętro, nie ma o czym marzyć - wnosiłam ją,
miednica jest na 1000% połamana, gdy powolutku chodzi to idzie na 4
łapach, ciut szybciej - idzie na 3. Tylne nogi są strasznie słabe.
Wynikiem wypadku jest dysproporcja w budowie ciała - bardzo duży
korpusik i chudziutka dupcia, ok. 10 cm szerokości.
W domu zakochała się w Nelowej klateczce - okupuje i od razu poszła spać - nie ma to jak się w końcu wyspać.
No i w 1 dzień dobry zrobiła 2 qpy na naszym polu, a potem w domu taką OGROMNĄ x1 na środku kuchni:)
Reaguje
na polecenia np siad - jednak zastanawia się jak usiąść w związku z jej
miednicą. Chodzi ładnie na smyczy, na razie jest w fazie wąchania. I
jak na posokowca przystało jest ogromnym przytulakiem.
Nie ma
zrobionych żadnych szczepień, odrobaczona. Szwy po sterylce zdejmę w
czwartek - jednak jutro jeśli czasu wystarczy pokażę ją weterynarzom.
26 kwietnia
Byłam dzisiaj u jednego weterynarza, teraz jedziemy do kolejnego - tym razem ortopedy.
Na razie
jest tak, że nasza sunia wygląda jak pitbull, bo ma bardzo rozbudowaną
klatkę, a maleńkie nóżki i zadek - cały ciężar ciała jest
na przodzie - walczymy - chociaż widziałam rezygnację mojej
dotychczasowej weterynarki, nie dotknęła jej ani razu...
No i Flo liże się po sterylce więc chodzi w twarzowych różach i dopasowanych koszulkach.
PS
Waży 16 kg...
26 kwietnia
Byłyśmy u ortopedy - jutro rentgen na 13.00 - Florka prosi o trzymanie kciuków,
bo to będzie jej kolejna narkoza. Niestety ten rentgen (pies musi być
położony na plecach, nogi luźno wyciągnięte do przodu) można tylko
zrobić przy pełnej narkozie, ortopeda nakreślił nam już źródło problemów
- powiedział, że bez zdjęcia nie będzie oceniał jednak jest daleki od
łamania i skalpela:)))))
Na razie Flor ma bardzo ograniczony zakres
ruchu kończyny do tyłu - dzisiaj miała pierwszy masażyk rehabilitacyjny -
z racji zaniku mięśni wzmacniamy je, ale tylko w zakresie
dotychczasowego ruchu. Mamy utrzymywać wagę zastaną czyli nasze 16 kg.
Pojawił się
kolejny problem: skóra i sierść - czyli symetrycznie umiejscowione
kropki po obydwu stronach boczków i wszędobylski łupież stresowy, kropki
pójdą do dermatologa, ale to sprawa na później.
W domu głównie śpi, już zachęca do zabawy - stan psychiczny BARDZO DOBRY, wcześniej na pewno jeździła samochodem, bo sama ładuje się na przednią wycieraczkę lub do tyłu i od razu zasypia.
Nie znam się na zdjęciach RTG, ale Florka wyszła dość ciekawie -
wyskoczyła jej główka kości udowej - więc wystarczyłoby
wcześniej tylko nastawić (jednak w schronie nie było RTG), jednak to
było półtora miesiąca temu więc zobaczymy co postanowi ortopeda, do tego
oczywiście jest pęknięcie/złamanie miednicy i jest już zrost.
Zrobiłam też zdjęcie klatki piersiowej - żebra w porządku. Doktory nie chcą operować, mimo, że noga odstaje w lewo - "jak tak sobie radzi, to niech tak chodzi".
Nadal problem ze skórą - od łupieżu do czarnych kropek na bokach.
Florka ma bardzo silny organizm - pani
doktor chciała jej dzisiaj zrobić zdjęcie na "głupim jasiu" jednak
dopiero po 3 dawce udało się ją ułożyć na kasecie na plecach - po 3
godzinach odebrałam sunię szczekająco-machającą.
PS
Flor chrapie i ma biały krawat na szyi:))))
29 kwietnia
Dzisiaj zdjęcie RTG pojechało do Rumii do dra Kończaka syna - sucz został w domu, bo zaraz jedzie "na domek".
Powiem Wam, że niesamowita jest siła DOMU.
Florka po przyjeździe chodziła po mieszkaniu, tuptała, siedziała tylko w
klatce, na spacerze chodziła przy nodze lub pomiędzy nogami, ciągle
machała ogonem, łupież...

Wcześniej
był problem ze schronu - czyli napadanie na czyjąś miskę i gryzienie
bez ostrzeżenia - od wczoraj Florka je w drugim pomieszczeniu i nagle
okazało się, że ma DUŻO czasu na jedzenie, powoli gryzie, kończy
michę...
Druga sprawa PLAMY na skórze - dr Hajdo powiedział, że mogą to być zmiany hormonalne, stresik - dzisiaj dostałam podobną odpowiedź od dobrej cioci Hazby:)
PS
Dzisiaj zdejmujemy szwy po sterylce schroniskowej.
1 maja
Zdjęcie RTG pojechało bez Florki
do dra Kończaka - diagnoza: obcinamy główkę kości, ze zdjęcia wynika, że
serce jest powiększone, może mieć niedoczynność tarczycy i pytanie pana
doktora do mojej koleżanki: Czy pies ma jakieś kropki na skórze?
Dobra ciocia Hazba od razu wiedziała w czym rzecz:)
A tymczasem przyplątało nam się zapalenie krtani, byłyśmy dzisiaj u weterynarza w Ostródzie (polecanego przez Nalewkę na
posokowcach.org), diagnoza: zapalenie krtani:) - 3 zastrzyki -
antybiotyk, przeciwzapalny i witaminy 38 PLN, lekarz bardzo do rzeczy -
powiedział, że obciąłby głowę kości udowej, a kropki to problemy
hormonalne - jutro zapytam ile może kosztować u niego zabieg
chirurgiczny.
Dzisiaj mała była u weta, była inna pani, diagnoza taka sama - kropki -
problemy hormonalne, noga - jak najszybciej obciąć główkę kości udowej,
zapytałam ile to może kosztować u nich - "pi razy drzwi" około 300 zł - z
kosztami przejazdu 120 km - wyjdzie prawdopodobnie taniej niż w Gda.
Kocham ceny w Ostródzie!

Florka dzisiaj jak nowa, mniej kaszle, kicha ciut mniej, właśnie zgryza zabawkę jak tylko wróciłyśmy do domu.
Rudzielec
zagarnął łóżka dzieci...a że było STRASZNIE zimno, to dzieciaki biły
się o to żeby Florka z nimi spała:) O poranku proporcje wykorzystania
łóżka pewnie są Wam znane:)
4 maja
![]() |
W związku z przeziębieniem Flor dostała nowego ciucha:) |
Orientacyjna cena zabiegu u dra Hajdo - ok. 700 - 800 PLN. (+środki przeciwbólowe) - (naprawdę dobry ortopeda)
Pani
z Ostródy podała cenę 300 zł (+ środki przeciwbólowe) koszt dojazdu
byłby około 150 - 200 zł. (weterynarze trafnie ocenili jej stan bez
oglądania RTG, więc jestem skłonna powierzyć im sucz)
Jeszcze dowiem się jaka byłaby cena u dra Kończaka.
Pytałam
jak będzie wyglądać moje i Flory życie po zabiegu, a zatem: przywożę
pacjentkę, po 4 godzinach odbieram wybudzoną=chodzącą, następnego dnia
środki przeciwbólowe i sprawdzian, po 3 dniach Flora będzie już stawiać 4
nogi, po 10 dniach kontrola. Noga ma być nieco krótsza, jednak będzie
chodzić i stawiać cały ciężar na tylnich nogach, wtedy dopiero zniknie
dysproporcja przodu i tyłu. Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że
będzie biegać i skakać.
Komentarze
Prześlij komentarz