Z serii zrób to sam: MINI MATA ZAPACHOWA

Mini mata zapachowa

[ENG version click HERE]
Krążą ostatnio po internetach filmiki, jak to psy bawią się w wyszukiwanie smaczków z tzw. SNUFFLE MAT
Z racji świąt i zbyt dużej ilości wolnego czasu, postanowiłam takową matę zrobić na prezent dla pewnej Szwajcarki, tylko co tu zrobić, aby Cony mogła ją spakować do walizki??? Zminimalizować jej wielkość!

Gdy tylko wyobraźnia działa, napędza się cała machina i znajduje się CUDNY towar w sklepie. Ale jakim sklepie!?
Takich sklepów prawie już nie ma - 1001 drobiazgów - i tam ujrzałam wciśniętą gdzieś pomiędzy szmatki - gumową wkładkę chroniącą zlew - czy wy jeszcze takie coś pamiętacie?

Koszt kratki: 2,70, a ile radości!
Gumowa wkładka do zlewu
Czas trwania zaplatania to ok. 90 min - taaak, no ale święta, można też aktywnie pomedytować i skupić się na każdym węzełku.

Jako materiał wybrałam resztki ze starej zabawki, która nie podchodziła, ciemne wstawki po bokach to recyclingowany polar i reszta to koce polarowe dostępne w Ikea, Yusk czy zwykłym supermarkecie. 

Nie wiem dokładnie jaką ilość materiału zużyłam, ale myślę, że około półtora wielkości przeciętnego koca.
Najlepszy rodzaj polaru to ten grubszy, abyście nie musieli wiązać supełków po kilka razy - teoretycznie taki polar będzie droższy, ale zużyjecie go mniej.


Duży plus tej minimaty, to możliwość prania - po prostu wrzucasz do pralki, mata szybko schnie po kilku godzinach jest znowu gotowa do użycia.
Poniżej kilka fotek instruktażowych.

Bawcie się dobrze!
#bavariateam
Wiążemy węzełki:)
Splot od drugiej strony





Komentarze

  1. I masz teraz zajęcie karne dla niesfornych słuchaczy na swoich kursach :D Ew. pomysł na zajęcia odprężające :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś robili szarpaki, teraz mogą robić maty. A przecież jest tyle czasu, zwłaszcza gdy jesteś pozorantem:)))

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rzecz o posokowcach - problemach i najpiękniejszych wspólnych dniach

Ubierać czy nie ubierać - oto jest pytanie:)

Mity i kity #1 - lęk separacyjny - metoda Konga i Klatki