Co mają sztuczki do relacji?
Ja osobiście sztuczek nigdy nie lubiłam, mimo, że mam książki o sztuczkach, byłam i organizowałam seminaria o sztuczkach.
Ale powiem Wam dlaczego:)
Pamiętam jak w Nelowym przedszkolu Pani prowadząca uczyła "wstydź się" za pomocą naklejenia taśmy klejącej na pysk i pies miał być wzmacniany za każdy ruch łapą, aby zdjąć to co mu przeszkadzało.
Ile tu było frustracji!
Ile było jojczenia!
Aż Nela zrezygnowała z czegokolwiek, zero myślenia, zero robienia i mimo mojej wtedy niewiedzy, ale jednak intuicja jeszcze pukała do mojego mózgu, powiedziałam NIE.
No, ale z biegiem lat nauczyłam się innych sposobów na dojście do tego zachowania, niekoniecznie z dodawaniem czegoś psu, czego nie lubi.
Dzisiaj używam sztuczek do modyfikowania zachowań, do luzowania w lub po sytuacjach stresowych, dla zabawy i budowania relacji czy do treningu medycznego.
I taka sztuczka jak położenie głowy na dłoni, niby taka prosta, a najtrudniejsze jest w niej przedłużanie.

No bo jeśli dla nas ta sztuczka jest tylko czymś do śmiechu, to robimy to krótko - ciach - nagroda.
Ale jeśli robimy ją do treningu medycznego, to wówczas potrzebujemy przedłużenia.
U mnie nazywam tę pozycję: GŁOWA - czyli pies kładzie mi głowę na dłoni, przytrzymuje ją, a ja mogę w tym czasie sprawdzić uszy, zęby czy zakroplić oczy.
Mogę też nauczyć głowy na czymś: na ręczniku czy krześle, co pomaga mi np na wizycie weterynaryjnej gdzie pies jest osłuchany i dotykany.
Jak to pomaga psu?
Przede wszystkim mogę psa nauczyć wyboru w treningu, ale też zabiegach medycznych.
Pies też doskonale wie co go czeka i jakie są reguły tej gry. W tej grze też każdy z nas wie co to jest zaufanie.
Wie, że będzie się działo coś nieprzyjemnego, ale też wie, kiedy to się skończy.
Mój pies ma prawo powiedzieć NIE, nie wytrzymam.
Mój pies może powiedzieć mi: ała ała, nie wytrzymam już tego tak bardzo boli.
Komentarze
Prześlij komentarz