Czym jest zabawka dla psa?


Zabawki - ja jestem uzależniona od sklepów z zabawkami, myślę, że nawet bardziej niż moje psy:)
Jak wchodzę do TKMaxa to mnie nie ma - tonę:))

Miejski Hektor
Ale zabawka czy to w formie piłeczki tenisowej, czy zaplecionego gałganka, czy maskotki, czy za 5 zł czy za miliony monet - jest najdroższym psim światem. 
Te nasze psy nie wiedzą ile to kosztowało, czy było drogie i mega się bawią metką od mopa.

Oczywiście, że nie dla każdego psa, bowiem są psy, które nie doświadczając zabawy przedmiotami w szczenięctwie, w dorosłym życiu wydają się ich nie zauważać. 
Znam też takie psy, które mieszkając w kojcach zabawek nigdy nie miały, a jedną rozrywką było pacanie wiaderka z wodą.

I tu nagle widzisz Hektora, który dumnie kroczy przez miasto niosąc zabawkę zdaje się krzyczeć:
  • Hej! Oto ja! Idę ze swoim misiem! 
  • Uwaga, tu ja i moja piłeczka!
  • Tidi! Ho ho ho! Oto zwłoki pluszowego króliczka, którego tak kocham!
Gdy pies lubi zabawki, mogą się stać one narzędziem do nagradzania, uspokajania, czy podkręcania

Psy policyjne, które miałam okazję trenować w Stanach, zabawki widziały tylko podczas treningu i pracy - tylko po znalezionej próbce zapachowej. Uuu, tu to było podkręcenia i frustracja!

Opiekowałam się też wyżłem, który zbierał zabawki i trzymał przy sobie - nigdy wcześniej nie wolno mu było takiej piłeczki mieć na dłużej nić 5-10 sekund. 
Frustracja wynikająca z BRAKU dostępu do zabawek była tak wielka, że pies nie odczuwał przyjemności z samej zabawki, ale próbował wszystko co mu dałam zgromadzić.

I dałam mu wszystkie piłeczki jakie mieliśmy. Na początku popłoch!
Jak je wszystkie schować, dwa dni później wiedzieliśmy, że eksperyment się powiódł - mogłam ćwiczyć oddawanie i aportowanie bez frustracji.

W przypadku Hektora ze zdjęcia było nieco podobnie, ta zabawka stała się strategią radzenia, zwłaszcza z pobudzeniem po tropieniu. 
Zatem Hektor dostawał piłeczkę do memłania na koniec śladu i.. miało być super, ale te końce było coraz cięższe i dłuższe - potrzebował więcej czasu, aby gryźć i MIEĆ.
Zatem... daliśmy mu DUŻO piłeczek, mógł je zabijać zagryzać, posiadać - tydzień później nasz problem zniknął.

Ale wróćmy do tej frustracji.
Ogromne pobudzenie to tzw piłeczkowanie. Ja w swojej filozofii pracy z psami z pobudzenia chętniej schodzę niż podnoszę.
Duża ilość rzucania czegoś na co pies może polować, to zdecydowanie duży wyrzut dopaminy i hormonów stresu i słyszę  od właściciela, że pies niewybiegany, mimo, że piłeczkowany pół godziny dziennie.

No to jak to jest?
To tak w skrócie:) 
Nasze psy działają na zasadzie łańcucha łowieckiego i takie polowanie na coś do jedzenia, co ucieka (tu uciekająca piłeczka) to zazwyczaj raz albo dwa podejścia w naturalnym środowisku. 
Zatem wyobraźcie sobie ile stresu przynosi psu polowanie na tego samego "zwierza" 40 razy.

A co dzieje się dalej?
Pies, generalizując, ma wyrzut hormonów stresu przy samym widoku piłeczki, wejściu na pole, plac czy trawnik.

Ja jako trener-behawiorysta spotykam się z tym psem, gdy już gryzie swój ogon, skacze na właściciela, albo kręci się wokół własnej osi.

Zabawka może nam też uspokajać - jeśli Twój pies ma problemy z innymi psami, samochodami czy rowerami, a lubi trzymać w pysku zabawki - sprawdź czy nie będzie to Twoim dobrym sposobem na nielubiane bodźce i nie zabieraj psu zabawki, gdy chce poczuć się lepiej w trudnej sytuacji. 
Lepiej, żeby memłał zabawkę niż wchodził w zachowania reaktywne.

Kolejnym problemem, który spotykam w pracy z psami, to przekonanie opiekunów, że pies może mieć jedną zabawkę, albo że to ja CZŁOWIEK DOMINUJĘ i to MOJA zabawka - gratuluję, masz obronę zasobów!

Albo też wolisz słuchać wiedzy o dominacji sprzed 30 lat - pamiętasz swój telefon komórkowy sprzed 30 lat?
Nie?
No właśnie, nie było!

Tak właśnie zmienia się wiedza, doinformuj się, błagam, bo będziesz grać w węża na Nokii 3310!

Co zatem możesz zrobić?
Nie twórz scen rywalizacji między Tobą z psem (a jak masz problem z zasobami, to skonsultuj się z ludzkim terapeutą!) - dawaj psu wygrać, taaak, on może wygrać!

Pamiętaj też, aby nie tworzyć niepotrzebnych napięć miedzy psami, nie rzucaj ulubioną zabawką Twojego psa innym spotkanym czworonogom na spacerze. 
Dla niego to nie tylko patyk, piłka czy szarpak - to strategia radzenia sobie
Tak radzi sobie Twój pies ze stresem, a Ty mu zabierasz narzędzie do spuszczania emocji i rzucasz innym psom! 
Uszanuj jego system jaki sobie wypracował w trudnych sytuacjach.

Ten system jest podobny do ludzkich strategii chowania głowy w telefonie, kompulsywnego zajadania, czy nagłego drapania się. My ludzie mamy podobne strategie pozwalające nam się koić nerwy czy przejść przez trudną sytuację z podniesioną głową!

Zatem - ODDAJ PSU ZABAWKI! 
(lub skonsultuj się z terapeutą w celu leczenia opiekuna!)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rzecz o posokowcach - problemach i najpiękniejszych wspólnych dniach

Mity i kity #1 - lęk separacyjny - metoda Konga i Klatki

Ubierać czy nie ubierać - oto jest pytanie:)